Obserwacji na temat konca ZHR ciag dalszy. Dostrzeglismy na sali zjazdowej druha z dredami. W mundurze. Koniec swiata. W pierwszym odruchu chcielismy sie na niego rzucic i za ucho odprowadzic do Malopolski, zeby go nauczyli moresu. Ale potem nam sie przypomnialo, ze oni tam teraz czytuja "Lekcje stylu" Kwasniewskiej. Wyobrazamy sobie druha Wcislo jedzacego beze widelczykiem. W sumie dredy przy tym to pikus.
Kiedys to sie nazywalo "koltuny", a dzisiaj to dredy, ktore sa trendy i jazzy... To caly swiat idzie w zlym kierunku:-/
OdpowiedzUsuńdlaczego twierdzicie, że jak ktoś ma dredy to już koniec świata? czy jest coś złego w innej fryzurze? czy ten druh wykazuje jakieś negatywy względem harcerzowania?
OdpowiedzUsuńZapraszam autorów do tego, aby mnie pociągnąć za ucho.
OdpowiedzUsuń