Przerwa w relacji byla dlatego, że przerwa byla w obradach - na obiad. Zjedlismy. Nie wiemy czemu na koniec obiadu nie było owocow, serow i kawy. Na sali lekki rozgardiasz, ale Przewodniczacy krzyczy "Juhu!", żeby wszysycy wracali. Wiemy, że to brzmi niewiarygodnie, ale krzyknal, naprawdę.
W kuluarach trwaja goraczkowe poszukiwania prowadzacego obrady. To tego jakoś nikt się nie rwie. Widac wladza jest pociagajaca tylko do pewnego poziomu.
O, teraz gwizdnal :) Przewodniczacy to jednak jest luzak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz